ZNÓW GRATULACJE OD TRENERA

26 maja, 2016 | by Bogusław Zawadzki
ZNÓW GRATULACJE OD TRENERA
PIŁKA NOŻNA
0

Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć – na razie na piątce zatrzymał się licznik porażek czwartoligowych piłkarzy Mamr w rundzie wiosennej. W ubiegłą sobotę słabość „Gieksy” obnażyła Mrągowia Mrągowo, wygrywając nad Niegocinem 3:1.

Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek giżycczanie nadal nie mogą być pewni utrzymania w czwartej lidze. Trener giżycczan Mariusz Niedziółka przed meczem z Mrągowią zaskoczył wszystkich zestawieniem wyjściowej jedenastki, niespodziewanie desygnując do gry w bramce młodego Rafała Chełmińskiego, a pozostawiając w rezerwie  doświadczonego Karola „Joja” Murawskiego. Taką decyzję pochodzący z Węgorzewa szkoleniowiec tłumaczył brakiem młodzieżowców, których co najmniej dwóch powinno być na boisku. Sęk w tym, że na ławce zasiadło… trzech innych młodzieżowców (zawodników z pola) i z całą pewnością lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie „Joja” w bramce, a zastąpienie jednym z młodych któregoś z mniej kreatywnych graczy. No cóż, mądry Niedziółka po szkodzie…

DSC03284

– Biorę to „na klatę” – powiedział szkoleniowiec Mamr podczas tradycyjnej pomeczowej konferencji, przyznając, iż nie opłaciło się ryzyko zamiany w bramce (Rafał Chełmiński „zawalił” dwa gole). Tyle tylko, że „na klatę” to można brać cokolwiek podczas zawodów strongmenów, a tu uciekły kolejne, arcyważne punkty w walce o utrzymanie, w dodatku w starciu z rywalem, z którym tę walkę „Gieksa” prawdopodobnie będzie toczyć do końca ligi.

– Pan działa na szkodę klubu, dlatego też będę wnioskował o pana odwołanie – mówił Jerzy Półtorak, członek Komisji Rewizyjnej GKS Mamry. – No chyba że sam pan poda się do dymisji.

Mariusz Niedziółka w sobotę najwyraźniej nie miał ochoty ani na polemikę z Jerzym Półtorakiem, ani na wywieszenie białej flagi. Tradycyjnie pogratulował wygranej trenerowi przeciwnika (tym razem bez uścisku dłoni). Pan trener nie pojawił się na walnym zebraniu sprawozdawczo – wyborczym, które odbyło się we wtorek na stadionie MOSiR. A szkoda, bo to nie świadczy najlepiej o jego zainteresowaniu sprawami klubu, który go zatrudnia. Kolejną szansę na podniesienie swoich notowań trener Mamr będzie miał już w najbliższą sobotę. Jego podopiecznych czeka jednak arcytrudne zadanie, do Giżycka przyjedzie bowiem wicelider tabeli Motor Lubawa.  Rywal absolutnie z górnej półki – zwycięski w siedmiu (!) kolejnych meczach o punkty (wiosenny bilans bramkowy 22:4). Wygrana z kimś takim z pewnością dodałaby skrzydeł i podniosła morale w zespole Mamr. Pierwszy gwizdek o godz. 16.00.

bz

 

Comments are closed.