GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM POPŁAWSKI KORZYSTA

22 marca, 2016 | by Bogusław Zawadzki
GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM POPŁAWSKI KORZYSTA
TENIS ZIEMNY
0

Mariusz Donat czy Maciej Kudyk? – zastanawiali się miłośnicy tenisa przed ostatnim turniejem z cyklu Grand Prix Giżycka. Zaledwie jednopunktowa przewaga kętrzynianina w „generalce” była zwiastunem emocjonującego finału zimowych zmagań na kortach MOSiR.

W sobotę nie doszło jednak do bezpośredniego starcia pretendentów. Wprawdzie Mariusz Donat bez problemów awansował do ścisłego finału (ograł swoich rywali 6:2 i 6:0), ale nie dotarł tam – niestety – najlepszy obecnie tenisista znad Niegocina. Maciej Kudyk może mówić o sporym pechu. Nie dość, że kilka dni przed zawodami nabawił się kontuzji, to jeszcze nie miał szczęścia w losowaniu. W jego drabince znalazł się bowiem m.in. Robert Popławski z Gołdapi, w ostatnich tygodniach prezentujący wyraźną zwyżkę formy. Gołdapianin wygrał niedawno z Maciejem Kudykiem w meczu o „złoto” podczas turnieju w Kętrzynie, lepszy okazał się także w sobotę, wygrywając 7:5 (choć to nasz tenisista prowadził już 5:4).  W wielkim finale Popławskiemu nie dał rady również Donat, a wynik 9:4 to najlepszy komentarz do tego, w jakiej dyspozycji znajduje się ostatnio gracz z Gołdapi. Przegrana Mariusza Donata nie miała większego znaczenia w kontekście klasyfikacji generalnej – lokata wyższa niż pozycja Macieja Kudyka gwarantowała bowiem kętrzynianinowi końcowy sukces w cyklu Grand Prix. Nasza rakieta nr 1 po heroicznym boju ostatecznie ukończyła zmagania na 4. pozycji.

– Po przegranej z Popławskim wygrałem trzy kolejne mecze i stanąłem do walki o trzecie miejsce w imprezie – opowiada Maciej Kudyk. – To był już mój szósty pojedynek tego dnia, dla porównania Donat rozegrał trzy, a Popławski cztery mecze. Podczas starcia o „brąz” zmęczenie i uraz coraz bardziej dawały mi się we znaki. W pewnym momencie organizm powiedział: „dość!”, musiałem skreczować.

W punktacji końcowej Zimowego Grand Prix 2016 z dorobkiem 50 punktów triumfował zatem Mariusz Donat, wyprzedzając Macieja Kudyka o 5 „oczek”. Wygrana Roberta Popławskiego w ostatnim turnieju zapewniła mu natomiast awans z piątego na trzecie miejsce w „generalce” (40 pkt). Skład medalowej trójki nie jest dziełem przypadku. W roku 2014 cykl wygrał Kudyk przed Donatem, rok później Donat ponownie był drugi, ale tym razem za Popławskim, teraz kętrzynianin wreszcie zrewanżował się rywalom.

W niedzielę o ostatnie zimowe punkty na kortach MOSiR walczyły panie. Turniej wygrała suwalczanka Julia Sowulewska, czyli liderka po trzech wcześniejszych imprezach, która – rzecz oczywista – zwyciężyła także w klasyfikacji łącznej. Niewiele do szczęścia zabrakło giżycczance Marioli Czajkowskiej, która przed niedzielnymi zawodami traciła do Sowulewskiej tylko 1 punkt, a w samych zawodach „miała ją na widelcu”. W bezpośredniej potyczce nasza reprezentantka prowadziła już 5:2 i „była w ogródku, witając się z gąską”. Niestety, pięć kolejnych gemów padło łupem zawodniczki z Suwałk, która ostatecznie wygrała 7:5. Mariola Czajkowska zajęła trzecie miejsce w turnieju, a na drugim miejscu podium stanęła inna giżycczanka Monika Narwojsz. W punktacji łącznej nasze tenisistki zamieniły się miejscami.

bz

Comments are closed.