PODIUM JESZCZE REALNE

20 kwietnia, 2016 | by Bogusław Zawadzki
PODIUM JESZCZE REALNE
TENIS ZIEMNY
0

Giżyccy tenisiści nie powtórzą sukcesu sprzed roku, kiedy to zajęli drugie miejsce w I Drużynowym Warmińsko-Mazurskim Turnieju o Puchar Burmistrza Giżycka. Na półmetku zmagań na kortach MOSiR nasi reprezentanci wciąż jednak mają realną szansę na podium.

Losowanie było pomyślne dla giżycczan, którzy trafili do teoretycznie słabszej grupy. Nie było w niej bowiem faworyzowanych ekip z Olsztyna i Suwałk. Niestety, jak się okazało, w sobotę na gospodarzy nie trzeba było wielkich tenisowych tuzów. Wystarczyła przeciętna ekipa z Olecka.

– W zespole z Olecka występuje gołdapianin Robert Popławski, czołowy tenisista Warmii i Mazur – mówi Maciej Kudyk, kapitan drużyny z Giżycka. – To właśnie na niego miałem trafić w pierwszym pojedynku, obaj jesteśmy bowiem liderami swoich drużyn. Postanowiłem jednak uniknąć tego starcia, albowiem w przypadku mojej ewentualnej porażki z Popławskim i późniejszej przegranej Marcina Łobodzińskiego z innym rywalem z Olecka zrobiłoby się 0:2 i mielibyśmy nikłe szanse na sukces w tym meczu. Posunęliśmy się zatem do małego fortelu. Wpisałem siebie jako rakietę nr 2, a Marcina wystawiliśmy jako „jedynkę” do walki z „jedynką” Olecka, czyli Popławskim. Niestety, nasz sprytny plan nie wypalił.

Okazało się bowiem, że identyczną taktykę obrali przeciwnicy, w efekcie czego Kudyk trafił na Popławskiego. Zanim jednak doszło do ich konfrontacji, na kort wyszli Marcin Łobodziński (na zdjęciu) i Wiesław Bieńkowski.

ml

Nasz reprezentant rozpoczął znakomicie, wygrywając set otwarcia 6:4. W drugiej partii 34-latek z Giżycka spisał się jednak znacznie gorzej, ugrywając zaledwie jednego gema, i o wszystkim decydował set trzeci. W nim wydawało się, ze wszystko jest pod kontrolą giżycczanina, który prowadził już 4:0 i miał piłkę na podwyższenie rezultatu. Niestety, przegrał nie tylko piątego gema, ale i kilka kolejnych, ostatecznie ulegając rywalowi 6:7 w trzeciej odsłonie i w całym pojedynku 1:2. Niepowodzenie kolegi z pewnością nie pomogło w koncentracji Maciejowi Kudykowi, który w starciu gigantów nie sprostał Popławskiemu (3:6, 3:6). Nadzieję na kolejne potyczki dawała jeszcze gra deblowa, ale już po pierwszych wymianach wiadomo było, że tym razem giżycka para Maciej Kudyk – Marian Michałowski będzie musiała obejść się smakiem. Gołdapianie błyskawicznie zorientowali się, że kto w naszym duecie jest tym słabszym ogniwem i większość piłek kierowali na 69-letniego Michałowskiego. Mecz miał krótką historię, tenisiści z Giżycka wygrali zaledwie kilka gemów w obu partiach, a całe starcie z Gołdapią przegrali 0:3.

– Wielka szkoda, bo to nie musiało się tak skończyć – mówi Maciej Kudyk. – W drugim meczu zmierzyliśmy się z Zambrowem, no i tam się troszkę „odkuliśmy”. Ja wygrałem dwa sety bez straty gema, Marcin Łobodziński odprawił rywala z wynikiem 7:5, 6:4, a debel: Marian Michałowski – Adam Ingielewicz przypieczętował naszą wygraną 3:0 zwycięstwem 7:5, 6:4.

Sukces w meczu z Zambrowem otworzył naszej ekipie furtkę do walki o trzecie miejsce w turnieju. Aby jednak myśleć o podium giżycczanie muszą pokonać drużynę z Suwałk, z którą rozpoczęli mecz w ubiegłą niedzielę. Po pierwszej grze singlowej i porażce Marcina Łobodzińskiego przegrywamy 0:1. Kolejne pojedynki już w najbliższą sobotę (23 kwietnia). O godz. 8.00 na kort wyjdą Maciej Kudyk  i Adam Cąkała. W dotychczasowych starciach tych zawodników górą był tenisista znad Niegocina, mamy nadzieję, że w ten weekend „Kujo” znów pokaże klasę.

– Jeśli wygramy z Suwałkami, co łatwe nie będzie, wejdziemy do gry o trzecie miejsce – mówi kapitan reprezentacji Giżycka. – Porażka oznacza piątą pozycje w klasyfikacji generalnej, co i tak juz jest wynikiem zadowalającym, biorąc pod uwagę fakt, iż nie zagraliśmy w tym roku optymalnym składzie.

Pewna udziału w wielkim finale jest już reprezentacja Olsztyna. Medalistów poznamy w niedzielę.

bz

Comments are closed.