Mamy – my, giżycczanie – dwa wielkie powody do dumy. Pierwszy nazywa się Monika Fedusio, drugi – Jakub Kochanowski. Oba „powody” grają w siatkówkę i robią to na tyle doskonale, że właśnie upomniały się o nie juniorskie reprezentacje Polski.
„Wspólnym mianownikiem” obu naszych młodych gwiazd jest Iwona Kochanowska – nauczycielka wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 4, entuzjastka siatkówki, trenerka. Prywatnie – mama Jakuba, którego w dzieciństwie dożywotnio „zaraziła” miłością do wolejbola. Pierwsze siatkarskie szlify pod okiem pani Iwony zdobywała także Monika Fedusio (na zdjęciu).
To, czego nauczyła się przez trzy lata (klasy IV-VI) zaprocentowało najpierw w drużynie Gimnazjum nr 2 (prowadzonej przez Piotra Grodzkiego), a następnie w zespole Orła Malbork, do którego dołączyła jeszcze podczas nauki w gimnazjum i w którym gra do dziś. Monika była już powoływana do reprezentacji Polski kadetek, a teraz jej nieprzeciętne umiejętności zauważył trener kadry juniorek Wiesław Popik. Przyjmująca z Malborka znalazła się w osiemnastce, która na przełomie marca i kwietnia w rosyjskim Ramenskoje powalczy o awans do Mistrzostw Europy Juniorek. Rywalkami „Biało-Czerwonych” będą Ukrainki, Rosjanki i Szwajcarki, na mistrzostwa pojedzie najlepsza z tych czterech ekip, druga drużyna dostanie szansę gry w barażu. Identyczny regulamin będzie obowiązywać we Franfurcie nad Menem, gdzie w dniach 1-3 kwietnia o wyjazd na championat Starego Kontynentu (z Duńczykami, Węgrami i Niemcami) powalczą polscy juniorzy. A wśród nich Jakub Kochanowski – chłopak z Giżycka, którego ostatnimi czasy bardzo lubi złoty kolor. Wprawdzie dwa lata temu giżycczanin – aktualnie filar AZS UWM Olsztyn – wraz z reprezentacją juniorów stanął jeszcze na drugim stopniu podium Mistrzostw Europy (był wówczas sporo młodszy od reszty drużyny), ale już rok 2015 był fantastycznym okresem w karierze Kuby – kadeta (na zdjęciu z pucharem).
Jako kapitan reprezentacji Polski doprowadził ją najpierw do mistrzostwa Europy, a kilka miesięcy później do mistrzostwa świata! Eksperci nie mają złudzeń: ten zawodnik to całkiem niedaleka przyszłość seniorskiej siatkówki i dorosłej kadry „Biało-Czerwonych”. Sam Kuba aż tak daleko myślami do przodu nie wybiega. Na razie musi pomóc kolegom w awansie na wielki turniej juniorski. A od jego postawy na parkiecie w Niemczech naprawdę wiele będzie zależało.
bz