Jako ostatni zapewnili sobie awans do półfinałów i chyba niewielu było takich, którzy dawali im szanse na zdobycie mistrzostwa. Piłkarze Blaugrany – bo o nich mowa – pokazali jednak, że niemożliwe nie istnieje. W walce o finał giżyckiej „halówki” odprawili faworyzowany Hotel Robert’s Port, a w starciu o złoto wypunktowali broniącą tytułu Piekarnię Kruklanki.
Zanim poznaliśmy mistrza sezonu 2019/2020 dowiedzieliśmy się, kto stanie na najniższym stopniu podium. Mecz najlepszych dwóch zespołów rundy zasadniczej: Hotelu Robert’s Port (komplet 11 wygranych) z Oleńką (10 zwycięstw) nie był już tak emocjonujący jak rozegrane tydzień wcześniej półfinały. W potyczce wielkich przegranych tegorocznych rozgrywek więcej piłkarskiej jakości potrafili wykrzesać z siebie gracze Hotelu, którzy ostatecznie rozgromili ubiegłorocznego wicemistrza (i mistrza sprzed dwóch lat) aż 7:1. Zespół z Mikołajek (w składzie m.in. z piłkarzami z Giżycka) powtórzył zatem swoje miejsce z ubiegłego sezonu.
Zdecydowanie lepsze widowisko zafundowali kibicom uczestnicy wielkiego finału. W mecz, prowadzony – jak na rywalizację o złoty medal przystało – w świetnym tempie, lepiej weszli gracze Blaugrany, którzy po golach Pawła Aleksandrowicza i Krzysztofa Koleśnika, po 8 minutach prowadzili już 2:0. „Piekarze” nie zamierzali jednak łatwo oddać korony, a efektem ich ambitnych ataków był kontaktowy gol najlepszego snajpera ligi Filipa Rusiaka. Blaugrana jeszcze przed przerwą wróciła do dwubramkowego prowadzenia, a w objęciach uradowanych kolegów utonął weteran warmińsko – mazurskich boisk Mariusz Machniak.
W drugiej połowie nie zabrakło emocji, ale i sporych kontrowersji. Najwięcej dyskusji na widowni i zamieszania na parkiecie wzbudziła sytuacja z udziałem bramkarza Blaugrany Rafała Chełmińskiego i filigranowego Daniela Maliszewskiego z Piekarni. W efekcie starcia najwyższego z najniższym graczem na boisku popularny „Malina” runął na parkiet. Ku zaskoczeniu wielu osób gwizdki sędziów nie odezwały się jednak, a brak reakcji arbitrów rozsierdził piłkarzy z Kruklanek i ich sympatyków na trybunach. Zamiast rzutu karnego była żółta kartka dla jednego z „Piekarzy”, oznaczająca wykluczenie go z gry na minutę, co doświadczeni rywale wykorzystali bez mrugnięcia okiem. Chwilę później padła bowiem czwarta bramka dla „Barcy”, a zdobył ją Maciej Kudyk, dla którego było to debiutanckie trafienie w tym sezonie. Strata gola nie załamała nieustępliwych obrońców tytułu. Po tym, jak wynik na 2:4 z karnego ponownie „podciągnął” Filip Rusiak, Piekarnia postawiła wszystko na jedną kartę, decydując się na wycofanie bramkarza. Manewr ten przyniósł jednak odwrotny od zamierzonego skutek, bo piątego gola zdobyła Blaugrana, a konkretnie wspomniany wcześniej jej golkiper Rafał Chełmiński, który trafił do siatki z własnego pola karnego. W końcówce Piekarnia zmniejszyła rozmiary przegranej – autorem ostatniego w tym meczu (i sezonie) gola na 3:5 z przedłużonego rzutu karnego był Patryk Depta. Końcową syrenę zgromadzeni w hali MOSiR kibice przyjęli z nutkę niedosytu. Chciało się bowiem, by to spotkanie jeszcze się nie skończyło. Wielkie brawa za wspaniałą walkę należą się obu finalistom! Oby więcej takich drużyn i meczów w kolejnych rozgrywkach.
Puchary i medale najlepszym wręczyli: zastępca burmistrza Giżycka Cezary Piórkowski i dyrektor MOSiR Marian Mieńko. Uhonorowali oni nie tylko cztery czołowe zespoły, ale także najlepszego bramkarza Patryka Kleczkowskiego z Hotelu Robert’s Port, najwszechstronniejszego zawodnika ligi Pawła Aleksandrowicza z Blaugrany i króla strzelców Filipa Rusiaka z Piekarni Kruklanki (37 goli). Dyrektor Marian Mieńko gratulując wszystkim uczestnikom finałów studził emocje, przypominając, iż nadrzędnym celem rozgrywek amatorów jest przede wszystkim dobra zabawa uczestników.
Ostatnim akordem sezonu halowego będzie tradycyjnie Memoriał Eugeniusza Ekstowicza, zaplanowany na 7 marca (kategorie: open i 35+). Szczegóły wkrótce.