Sport bywa przewrotny. Broniąca tytułu mistrza ligi amatorskich szóstek Blaugrana przez piętnaście kolejek nie przegrała meczu, a od czternastu nie schodziła z fotela lidera i w ostatnim meczu wystarczał jej remis, by powtórzyć sukces sprzed roku. Tym razem jednak gracze giżyckiej „Barcy” nie mieli okazji do odkorkowania szampana. Po ostatniej kolejce i wygranej z Blaugraną 2:0 świętowali za to piłkarze Żaglowni Panaś (część drużyny na zdjęciu głównym).
Mecz o „złoto” był starciem dwóch drużyn, które nie doznały wcześniej goryczy porażki. Receptą Żaglowni na na zatrzymanie lidera miała być poparta kontrami uważna gra w defensywie i taki pomysł przyniósł spodziewany efekt. Prowadzenie dla „Panasiów” jeszcze w pierwszej połowie uzyskał Grzegorz Ostrowski, w drugiej odsłonie podwyższył Marcin Janus i cóż z tego, że to Blaugrana miała lepsze statystyki posiadania piłki czy strzałów w światło bramki? W futbolu tak jak w rybołówstwie – liczy się to, co zostaje w sieci, a w ostatnią wrześniową środę skuteczniejszymi „rybakami” byli futboliści Żaglowni.
Gratulujemy mistrzom, gratulujemy wicemistrzom oraz „brązowym” w tym roku pozezdrzańskim Amatorsom, którzy w ostatniej kolejce pokonali Drink Team i w ostatecznym rozrachunku o jedno „oczko” wyprzedzili Iskrę Kamionki. Wcześniej z walki o najniższy stopień podium w – delikatnie rzecz ujmując – mało elegancki i niewiele wspólnego mający z fair play sposób – skreślili się piłkarze Hotelu Santa Monica. W dniu rozgrywania finałowej kolejki raczyli oni przekazać organizatorowi zmagań, iż w związku z jedynie iluzorycznymi szansami na „brąz” nie widzą sensu przyjazdu na ostatni mecz (!!!). Decyzja w kwestii gry „niezwykle ambitnych” chłopaków z Mikołajek w kolejnych edycjach ligi na „Orliku” należy, oczywiście, do Marka Grochowskiego – podobnie jak w przypadku drużyny Zielonych, od zawsze generujących problemy organizacyjne na finiszu rozgrywek (poligony, przekładanie terminów spotkań, walkowery). Zabawa zabawą, ale odrobinę sportowej przyzwoitości należy jednak zachować, choćby z szacunku dla pozostałych drużyn. Najwyższy czas oddzielić mężczyzn od chłopców z piaskownicy.
Za najlepszego bramkarza ligi uznano Daniela Mycaka ze Startu Grene, a tytuł króla strzelców zdobył w tym sezonie Maciej Kudyk z Blaugrany (na zdjęciu ze statuetką i pucharem za drugie miejsce drużyny), który 25 razy pokonał bramkarzy rywali.
Pasjonująca była jego rywalizacja z ubiegłorocznym snajperem nr 1 Piotrem Pawlikiem z Iskry Kamionki. I kto wie, jaka byłaby ostateczna kolejność, gdyby Pawlikowi zaliczono trzy gole w meczu z wycofanymi w trakcie zmagań Majstrami i gdyby wspomniany wcześniej Hotel Santa Monica jakimś cudem dostrzegł sens rozegrania ostatniego meczu (właśnie z Iskrą). Nie ma jednak co „gdybać”, popularny „Kujo” z pewnością na koronę zasłużył, mamy nowego króla (gratulujemy!), a okazja do kolejnego snajperskiego starcia już niebawem – bo podczas jesienno-zimowej „halówki” – lub najpóźniej w przyszłym sezonie na „Orliku”.
WYNIKI OSTATNIEJ KOLEJKI
DRINK TEAM – AMATORS POZEZDRZE 1:5
Bramki dla Amators: Łukasz Denes – 3, Robert Wasiak i Miłosz Karbowski; dla Drink Teamu: Jacek Cemka.
AGROLIDER – START GRENE 1:2
Bramki dla Startu Grene: Krzysztof Sadocha i Kacper Kamiński; dla Agrolidera: Mariusz Olszewski.
ŻAGLOWNIA PANAŚ – BLAUGRANA 2:0
Bramki: Grzegorz Ostrowski i Marcin Janus.
HOTEL SANTA MONICA – ISKRA KAMIONKI 0:3 vo
TABELA
[table id=72 /]
KLASYFIKACJA STRZELCÓW
1. Maciej Kudyk (Blaugrana) – 25
2. Piotr Pawlik (Iskra Kamionki) – 22
3. Kacper Serowik (Hotel Santa Monica) – 20
4. Łukasz Denes (Amators Pozezdrze) – 19
5. Paweł Joka (Blaugrana) – 16
6. Stanisław Chartuniewicz (Agrolider) – 11
7. Krzysztof Sadocha (Start Grene), Daniel Łydziński (Drink Team) – po 10